Niestety jedzenie w USA nie każdemu przypadnie do gustu. Zaskoczyć może tzw. śniadanie kontynentalne w hotelu. Jest to za zwyczaj szwedzki stół na którym znajdziemy chleb tostowy, jajecznicę z proszku, czasem klopsy, dżemy, miód, płatki, mleko, kawę i soki. Niby ok, ale smakowo te rzeczy nie zachwycają. W większości hoteli próżno szukać jakiś owoców czy warzyw typu ogórek czy pomidor. Po kilku dniach takie śniadanie może być już nie do przetrawienia.
Obiady to przede wszystkim wszelkiego rodzaju steki z frytkami i surówką. Wybór nie jest zbyt duży. Ogólnie dużo, tłusto i mało urozmaicone. Oczywiście mozna zamówić coś z kuchni włoskiej - pizze, czasem spaghetti. Jednak już po tygodniu będziecie tęsknić za polskim jedzeniem.
Na mieście jest w brud fast foodów typu Mc Donald, Burger King itp. Oczywiście porcje dwa razy większe niz w Polsce. Jest też dużo pizzerii, ale większość w stylu fast foodów a nie restauracji włoskich. Restauracji z prawdziwego zdarzenia też nie brakuje, ale nie różnią się one aż tak bardzo pod względem jedzenia od pozostałych "knajp". Bardziej różnią się wystrojem, bardziej wykwintnymi nazwami potraw w menu, sposobem podania i oczywiście ceną.
Co nas zaskoczyło, w wielu nawet nie tych tanich restauracjach nie używa się obrusów, tylko położony jest biały papier na stół.
Jeśli chcecie udać się do kawiarni, polecam Starbucks. Od jakiegoś czasu można też spotkać je w Polsce w większych miastach. W Stanach jest ich pełno. Oferują bardzo dobrą kawę czy napoje kawowe. Z ciastem już gorzej. W wielu miejscach, nawet w kawiarniach i niektórych tańszych restauracjach kawę podaje się w plastikowych kubkach. Spotkałem się raz z możliwością wyboru pomiędzy plastikowym kubkiem i filiżanką za dodatkową opłatą (w końcu filiżankę trzeba potem jeszcze umyć).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz